top of page

PonderBlog | Nowoczesna sztukateria - Tak czy Nie?

Jest późny wieczór, a Ty spędzasz kolejną godzinę przeczesując internet w poszukiwaniu wnętrzarskich inspiracji. W końcu, gdy wydaje Ci się, że widziałaś już wszystko co Pinterest ma do zaoferowania, nadchodzi ten moment - znajdujesz wnętrze, które urzekło Cię na tyle, że chciałabyś odtworzyć je w swoim własnym domu. Nie tracąc czasu zaczynasz wertować internet, by znaleźć niezbędne materiały i wyposażenie pasujące do wybranej inspiracji.


Zastanawiam się, czy w ferworze wnętrzarskich zmian brałaś pod uwagę w jaki sposób inspiracja, która tak Cię urzekła przekłada się na szerszy kontekst Twojego domu lub mieszkania? Czy udało Ci się sprawdzić w jakiej części świata znajduje się projekt, który tak Ci się spodobał? Jaka jest bryła budynku i styl, w którym go zbudowano? Czy jest to stare czy nowe budownictwo?


W ostatnim czasie zadając sobie właśnie te pytania, podjęłam decyzję o pozbyciu się większości sztukaterii w moim mieszkaniu. W trakcie tego procesu wiele myślałam na temat obecnie panującej mody na sztukaterię oraz o aspektach, których nie wzięłam pod uwagę decydując się na wykorzystanie jej w moim projekcie.


 

Na udekorowanie sztukaterią mojego nowoczesnego i stosunkowo niedużego mieszkania zgodziłam się po wielu miesiącach namawiania mnie przez projektantkę. Mimo mojej początkowej niechęci do tego pomysłu, uznałam że być może jest to rozwiązanie, które nada mojemu wnętrzu odrobinę elegancji i sprawi, że wyda się bardziej dopracowane. Internet pełen jest inspiracji wykorzystujących sztukaterię - wiele z nich wydało mi się na tyle pięknych, że chciałam spróbować uzyskać podobny klimat w moim własnym domu.


Niestety bardzo szybko zorientowałam się, że to co wygląda dobrze na wizualizacji (i w mojej głowie), niekoniecznie przekłada się na rzeczywisty efekt. Uwagę zwracał przede wszystkim kontrast pomiędzy bardzo eleganckim wnętrzem mieszkania, a nowoczesną i prostą bryłą budynku, w którym się znajduje. Burzyło to harmonię i odbiór całości projektu. W moim mniemaniu brakowało mu autentyzmu.


Wraz z postępem prac i gdy coraz więcej elementów zaczęło wypełniać przestrzeń, okazało się też - co zapewne nie powinno dziwić - że sztukateria optycznie zmniejszyła wnętrze. Każdy jego centymetr wydawał się wykorzystany, nie pozostawiając miejsca na oddech. Stało się jasne, że 74-metrowe mieszkanie z 2,5 metrowym sufitem nie jest wystarczającym metrażem na to, żeby wykorzystać w nim sztukaterię. Przynajmniej nie w takiej ilości, jaką początkowo założyłyśmy.



Ponadto sztukateria z poliuretanu - materiału, z którego wykonana była ta wykorzystana w moim projekcie - wydała mi się imitacją oryginału. Mieszkając przez ostatnie dziesięć lat w Edynburgu, mieście o niesamowitej i zabytkowej architekturze, w której często wykorzystywana jest tradycyjna drewniana sztukateria, czułam że poliuretan to jedynie replika prawdziwie klasycznych przestrzeni.


Długo zajęło mi zrozumienie, czym spowodowany jest opisany przeze mnie dysonans we wnętrzu. Jeszcze dłużej trwało przyznanie się przed sobą i innymi, że nie był to trafiony pomysł. To doświadczenie miało jednak też dobre strony. Mam teraz dużo większą świadomość tego, w jakich wnętrzach czuję się najlepiej. Bo nie zawsze są one tożsame z wnętrzami, na które lubię patrzeć lub po prostu wydają mi się piękne. Potwierdziło się też coś, co w głębi duszy zawsze wiedziałam - jestem minimalistką, a sztukateria mimo swojego niezaprzeczalnego uroku, minimalistyczna nie jest.


Jak mogłyście obserwować w moich relacjach, w zeszłym tygodniu zdecydowałam się na ściągnięcie większości sztukaterii. To odmieniło moje wnętrze. Mieszkanie odzyskało przestrzeń i jest lepiej dopasowane do otoczenia. Meble i dekoracje zwracają uwagę swoją formą i umiejscowieniem. Wreszcie można tu oddychać - i to jest piękne uczucie!


Zdecydowałam się zostawić niewielką ilość sztukaterii w sypialni i gabinecie, przynajmniej na razie. Widzę to jako zabawę stylem i konwencją, która teraz - jako, że nie zaburza przestrzeni całego mieszkania - ma bardziej zamierzony charakter. Sztukateria już nie dyktuje odbioru mieszkania, a jest jedynie dodatkiem, który sprawia, że całość wygląda ciekawiej.





Comentarios


bottom of page