top of page

PonderTalks | Willa z duszą

"Jestem zafascynowana dawną architekturą." - rozmowa z Agatą z profilu @dom.w.parku


Dom w Parku, czyli ponad stuletnia Willa w Gdańsku. Projekt, który ujmuje swoją historią i architekturą, oraz zachwyca wyjątkowym wnętrzem. Powstawał z pasji, przy niezwykłej wręcz dbałości o szczegół oraz poszanowaniu dla architektury domu i jego przeszłości. Łączy w sobie elementy klasycznego i współczesnego wzornictwa, bazując na naturalnych materiałach, dobrym rzemiośle i nowoczesnych technologiach. To projekt dla 'zaawansowanych', który jest niesamowitą lekcją stylu. Może być inspiracją dla pasjonatów zabytków oraz wszystkich tych, którzy doceniają prawdziwe piękno i śmiałą wizję.

Jeśli chcecie dowiedzieć się jak powstawał projekt Agaty, zapraszam do lektury.



Wielokrotnie pisałaś, że Dom w Parku był Tobie przeznaczony, a jego historia przeplata się z historią Twojej rodziny. Czy mogłabyś o tym opowiedzieć?

Od kilku lat szukaliśmy z mężem nieruchomości do zamieszkania na stałe. Z uwagi na pracę, dość często się przeprowadzaliśmy. Mieszkaliśmy zarówno w nowym budownictwie, jak i w starych kamienicach, jednak to klimat kamienic był nam najbliższy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zakup wiekowej Willi obok parku, na której ogłoszenie natknęliśmy się w Internecie. Mieliśmy ogromne szczęście, gdyż takie nieruchomości są obecnie rzadkością na rynku. Niesamowite jest też to, że właścicielami okazali się nasi byli sąsiedzi, którzy mieszkali zaledwie piętro niżej od naszego ówczesnego mieszkania.

Nasza dawna znajoma, a później właścicielka domu, opowiedziała nam pokrótce historię Willi. Mówiła o znanym Profesorze Medycyny i jego zasłużonej rodzinie. Niektóre przedmioty po Profesorze zostały przekazane do gdańskich muzeów, na wystawy lub rozdane po znajomych, np. do rodziny Wałęsów. Sam Profesor był osobistością znaną i podziwianą, choć jego charakter bywał surowy. Ściśle przestrzegał zasad, a wszystko w służbie chorym, zatem szpitalne sale i korytarze musiały być sterylnie czyste... I tu właśnie rozpoczyna się wspólna historia naszych rodzin. Okazało się, że Profesor operował moją mamę, ratując jej życie. Mama wspomina go jako osobę niezwykle konkretną i trzymającą porządek. Dbał o to, by pacjenci wykonywali ćwiczenia, które miały pomóc im w szybszym powrocie do zdrowia. Teraz z kolei my dbamy o Willę, którą po sobie zostawił.


Niemal każdy zakątek Domu w Parku zachwyca. Czy któreś z pomieszczeń jest szczególnie bliskie Twojemu sercu?

Każde chwyta za serce na swój sposób. W zależności od nastroju i celu, lubimy spędzać czas w różnych miejscach. Kuchnia i salon robią niesamowite wrażenie tuż po wejściu. Od razu czujemy, że jesteśmy tu, w tym domu - chociażby za sprawą charakterystycznych, zabytkowych schodów. Bardzo lubię spędzać czas w saloniku z balkonem na piętrze, gdzie przez rząd okien widzę korony drzew i niebo. Jest to niesamowicie relaksujący widok


W trakcie renowacji odkryłaś wiele przedmiotów, które należały do poprzednich właścicieli Willi. Jakie były Twoje najciekawsze znaleziska i czego dowiedziałaś się o historii domu?

Wiedzę o domu czerpaliśmy przede wszystkim z książek autobiograficznych napisanych przez Profesora, który zamieszkiwał Willę od 1945 roku. Znaleźliśmy wiele przedmiotów opowiadających o przedwojennych losach mieszkańców tego miejsca: monety z czasów Wolnego Miasta Gdańska, ceramikę, oraz elementy dawnej odzieży i obuwia. Natknęliśmy się też na fragmenty płyty gramofonowej, dzięki której mogliśmy dowiedzieć się, jakie dźwięki wypełniały wnętrza domu. Były tam także przedmioty należące do dzieci - te znaleziska poruszyły nas najbardziej. Nie znamy ich losów, ale prawdopodobnie musiały przymusowo opuścić Gdańsk, licząc się z przegraną wojsk niemieckich. Pamiętajmy, że Gdańsk zamieszkiwało dużo rodzin narodowości niemieckiej i to właśnie Ci ludzie najliczniej opuszczali swoje domy, nierzadko pozostawiając za sobą różne przedmioty. Na uwagę zasługują również stare schody obłożone drewnem z orzecha europejskiego, które były prawdopodobnie stworzone na zamówienie jakiegoś ówczesnego jegomościa. Tego typu schody spotykało się jedynie w najbardziej zamożnych domach. Można powiedzieć, że spotkał nas przywilej ich posiadania, gdyż schody w typie pałacowym to rzadkość.


Masz niesamowity dryg do kreowania przestrzeni. Czy poza historią inspiruje Cię jakiś współczesny twórca? Czy masz wcześniejsze doświadczenie w tworzeniu wnętrz?


Moi rodzice uważali, że mam predyspozycje do tworzenia wnętrz. W rodzinie uważano, że mam dobry gust, więc często zasięgano u mnie porad w tym zakresie. Nigdy nie czułam się ekspertem w projektowaniu, jednak w trakcie remontu Domu w Parku musieliśmy zgłębić wiele kwestii nie tylko wizualnych, ale i technicznych. Poświęciliśmy na to mnóstwo czasu i środków, zyskując w zamian cenną wiedzę, doświadczenie i - mam nadzieję - satysfakcjonujący efekt.


Jeśli chodzi o współczesnych twórców, moją uwagę zwracają niektórzy zagraniczni architekci, których estetyka jest mi bliska. Zawsze szukam swego rodzaju ''geniuszu'', którego przymiotami jest nowatorskie spojrzenie oraz idealny balans. Nie wyklucza to jednak pewnej dozy zaskoczenia we wnętrzu - aczkolwiek bez popadania w skrajność czy parodię - która jest wyrazem tworzenia czegoś nowego, innego.


Twoim celem było wykończenie domu w wysokim standardzie, z dbałością o szczegóły i z poszanowaniem historii. Skąd czerpałaś wiedzę na temat tego, jak wyremontować Willę biorąc pod uwagę jej zabytkowy charakter?

Jestem zafascynowana dawną architekturą. Przez lata żyliśmy w najbardziej zabytkowej dzielnicy Warszawy, a jako dziecko, codziennie spotykałam się z ''zabytkami'' Gdańska, przemierzając ścieżki Głównego Miasta. Oboje z mężem dorastaliśmy w Gdańsku, uczęszczaliśmy do szkoły mieszczącej się w okazałym budynku z XIX wieku. Te wszystkie detale widziane przez lata utkwiły w naszej pamięci. Można powiedzieć, że mamy zabytkowy Gdańsk we krwi. Później, starając się o pozwolenie na budowę, konsultowaliśmy się z kilkoma Konserwatorami Zabytków, dzięki którym pozyskaliśmy istotne informacje. W wolnych chwilach zgłębiałam również literaturę związaną z historyczną architekturą. Wykonaliśmy z mężem też kwerendę archiwalną, aby dowiedzieć się jak najwięcej o domu.


W jednym z Twoich wpisów, wspominałaś, że nie jesteś zwolenniczką 'uwspółcześniania' wnętrza domu, gdyż Twoim zdaniem burzy to jego historycznego ducha. Czy są jakieś rozwiązania projektowe, które są dla Ciebie synonimem kiczu?


Jest ich wiele, ale nie chciałabym mówić innym jak tworzyć wnętrza. Jeżeli komuś podoba się nasz dom, znajdzie w nim to, co cenię. Obecnie w mediach społecznościowych powstaje wiele publikacji na temat tego, jakie elementy warto wybierać, a jakich unikać. Jednak jeśli komuś podoba się modny fikuśny wazonik, dlaczego umniejszać mu radość z jego posiadania? Można spojrzeć na to z innej, bardziej istotnej strony, jak chociażby ekologia - czy modne, sezonowe wybory są ekologiczne? Warto również wziąć pod uwagę fakt, że nie każdego stać na rozwiązania, które sugerują nam twórcy. Natomiast zabytkowe nieruchomości, to zupełnie inny temat. Podlegają ochronie i wymagają specyficznego podejścia z uwagi na ich wyjątkową wartość historyczną i artystyczną.

Remont Domu w Parku nie był łatwą przygodą. Przez ostatnie dwa lata wiele przeszliście. Czy miewacie chwile zwątpienia?

Pierwsze chwile zwątpienia mieliśmy, kiedy po paru miesiącach od podpisania umowy przedwstępnej dowiedzieliśmy się, że właściciele domu chcą wycofać się z naszej umowy i sprzedać dom komuś innemu. To był cios w samo serce. Ostatecznie udało nam się kupić naszą Willę, ale kosztowało nas to wiele zdrowia, środków i czasu. Kiedy podpisaliśmy akt notarialny, byliśmy już zupełnie wyczerpani… a czekał nas przecież remont ponad 100 letniego domu, którego w historii jeszcze nie odnawiano.

Profesor, który mieszkał w Willi od czasów zakończenia wojny, nie tykał się remontów. Były tu przeprowadzane jedynie małe naprawy. Przez wiele miesięcy trwały więc prace "rozbiórkowe", mające na celu usunięcie starej zużytej tkanki domu. Wywieźliśmy wiele ton gruzu, odpadów, dokopując się do szkieletu domu i ceglanej posadzki. Mąż przyznał mi się, że w tym czasie nie był pewien czy kiedykolwiek uda nam się go wyremontować. Efektu nie było widać, a remont wciąż drenował naszą kieszeń. Niestabilna sytuacja związana z rynkiem fachowców, następnie pandemia, pogłębiały tylko atmosferę niepewności. Ja natomiast cieszyłam się z każdego dnia… Postępem było nawet wywiezienie kolejnego, dziesiątego, a ostatecznie pięćdziesiątego kontenera gruzowego. Mimo, że dom nie piękniał z dnia na dzień, to czułam, że w końcu przyjdzie ten moment, kiedy nabierze na nowo rumieńców.


Wiele pracy za Wami. Z czego jesteś najbardziej dumna w projekcie?

To trudne pytanie, ale nawiążę do spostrzeżenia mojego męża, który powiedział, że ten remont nie mógłby zaistnieć i, być tak przeprowadzony, gdybyśmy nie połączyli naszych sił. Kupiliśmy dom w bardzo nieprzychylnych warunkach i udało nam się wyremontować tę wiekową tkankę od podstaw, przechodząc przez wiele trudności projektowych i wykonawczych. Jestem dumna z tego, że byliśmy w stanie temu podołać. Szczególną dumą napawają mnie zachowane i odnowione elementy stolarki, które są ''uratowaną'' esencją domu.

Wspominałaś, że atmosfera klasycznego wnętrza Domu w Parku jeszcze się pogłębi. Jakie są Twoje cele i marzenia na nadchodzący rok?

Chcemy dopełnić ten obraz, te wnętrza... Obecnie nie mamy w domu ani jednej szafy! W niektórych pokojach widnieją odsłonięte belki wspierające dach. Wykonaliśmy ogrom prac, ale jeszcze wiele przed nami, co na pewno wpłynie na duże zmiany w domu i ten pokaże nam jeszcze różne swoje oblicza.

Comments


bottom of page